Nasz pierwszy wspólny wyjazd do Hiszpanii. Zdobyliśmy pozwolenia na pracę. Przygotowaliśmy profesjonalne CV. Obeszliśmy połowę knajp w mieście… ale zapomnieliśmy aktywować nasz hiszpański numer kontaktowy podany w CV.
Skończyliśmy na blisko miesięcznym plażowaniu 🙂
Spłukani wróciliśmy autostopem. Po drodze czekała nas dodatkowa przygoda na hiszpańsko – francuskiej granicy. Jako że nasz kierowca był Wietnamczykiem i jechał rozklekotanym, lekko szemranym transporterem, zostaliśmy gruntownie przeszukani – ręce na masce, nogi szeroko, śmiechom nie było końca.